Forum mieszkańców osiedla M.Hłaski we Wrocławiu

mania

poleffaj dalej !

zigi

Najpierw "na marginesie"...

Drogi Darude
Wiara nie ma tu nic do rzeczy, a Ty, ani żaden inny zwolennik podwójnego parkowania nie zagwarantuje mi, że taki lub podobny scenariusz nigdy nikomu się nie przydarzy.

Drogi Wa
Z całym szcunkiem, nie jest prawdą, że nie możesz nic zrobić, żeby nie urażać innych. Po prostu nie zamieszczaj treści, które mogą to spowodować. Ponadto, używanie obraźliwych określeń, bądź niezwiązanych z tematem implikacji, ma zerową wartość argumentacyjną.

A wracając do tematu...

Na razie, jedno proste pytanie, żeby ułatwić skupienie się na odpowiedzi.
Wa, jak zamierzałbyś wyegzekfować nieformalną(!) zasadę "ok. jeden metr" od np. właściciela/najemcy stanowiska nr 15, podczas, gdy - mogę się założyć - będzie on argumentował, że innym zezwalasz na podwójne parkowanie?

Niestety nie mogłem się opanować, żeby nie zadać drugiego prostego pytania ;-)
Gdzie dokładnie kończy się "ok. jeden metr"?

Pozdrawiam
Z.

PS.
Kompletnie nie orientuję się, gdzie jeszcze występuje podwójne parkowanie, ponieważ mam dostęp tylko do garażu w budynku nr 5 i szczerze mówiąc, jestem w pełni usatysfakcjonowny faktem, że moi garażowi sąsiedzi już podwójnie nie parkują.

Jeżeli innym nie przeszkadzają podwójnie parkujący sąsiedzi, to ja też nie mam nic przeciwko temu, dopóki nikt bezpośrednio parkujący obok mojego mejsca nie będzie mi utrudniał korzystania z mojego miejsca postojowego, do czego mam zagwarantowane umową prawo.

wa

Jak widzę Zigi poczuł się urażony. Trudno mi tylko zgadnąć czym to konkretnie. Moja ocena sytuacji podwójnego parkowania, że w większości przypadków nie powinno to powodować specjalnych utrudnień w korzystaniu wynajętego miejsca postojowego dla mających jako takie umiejętności posługiwania się samochodem nie powinna nikogo urażać. Takie jest moje zdanie w tej sprawie i mam dokładnie takie samo prawo je wypowiadać jak każdy inny forumowicz swoje. Zigi jeśli poczułeś się urażony moim poglądem to jest to twój problem i ja nie mogę na to nic poradzić. Swoje poglądy w różnych sprawach będę dalej przedstawiał na forum niezależnie od tego czy Zigi będzie się czuł urażony czy też nie. Problem podwójnego parkowania w większości przypadków był w mojej opinii znikomym problemem. Robienie afery z błachego powodu lub bez przyczyny nazywa się pieniactwem. Takiego też określenia użyłem wypowiadając się na forum ponieważ jet to w MOJEJ ocenie sytuacji nazwanie rzeczy tak jaką ona jest.
Uszczypliwy ton wypowiedzi, który zaprezentował Zigi bardziej byłby powodem do czucia się urażonym niż nazywanie rzeczy po imieniu.
Zigi na twoje pytania nie będę odpowiadał gdyż odpowiedź na pytanie pierwsze wynika z wsześniejszych moich wypowiedzi a pytanie drugie raczej nie wymaga odpowiedzi ze względu na swoją oczywistość.

zigi

Nazywanie "podwójnego parkowania" błahym problemem, jest Twoją subiektywną opinią, do której oczywiście masz prawo.
Nazywanie tych, którzy mają przeciwne zdanie "pieniaczami" jest obraźliwe, niekulturalne i absolutnie nie masz do tego prawa w publicznej dyskusji.

A wracając do tematu...

Wolałbym, żebyś odpowiedział na moje pytania, żeby wszyscy mieli jasność, co jest oczywiste.

Pozdrawiam,
Z.

wa

Niniejszym ostatni raz wypowiadam się na temat podwójnego parkowania.
Ostatni, z dwóch powodów. Pierwszy powód to taki, ze problem poza dwoma wyjątkami już nie występuje i nie ma sensu dalsze bicie piany na ten temat. Drugi powód jest taki, że temat ze swej strony uważam za wyczerpany.
Na poczatku może kilka refleksji ogólnych.

W dzisiejszych czasach posiadanie dwóch samochodów absolutnie nie świadczy o zamożności posiadających. Świadczy o tym zarówno dostępność jak i ceny aut używanych (zwłaszcza w ostatnich latach). W ocenie faktu posiadania dwóch samochodów weźmy pod uwagę miejsce naszego zamieszkania w tym w szczególności marne możliwości korzystania z komunikacji publicznej. Dodajmy do tego częstą sytuację pracy małżonków w różnych regionach miasta i dochodzącą do tego konieczność rozwiezienia dzieci do szkół i przedszkoli. W takiej sytuacji posiadanie dwóch samochodów przez tych "zamożnych" (najczęściej o łącznej wartości mniejszej od jednego samochodu posiadanego przez "ubogich") staje się niemal koniecznością.

W garażu poza miejscami postojowymi znajdują się dwa pasy ruchu oddzielone kratką zasłaniającą mały kanalik. Wjeżdżając i wyjeżdżając z własnego miejsca postojowego robimy to korzystając z pasa od strony wejść do klatek schodowych. Dla osoby jako tako radzącej sobie z samochodem fakt wystawania samochodu na stanowisku obok do połowy pasa ruchu przylegającego do miejsc parkingowych NIE POWINIEN stanowić żadnego lub bardzo nieznaczne utrudnienie w korzystaniu z własnego miejsca. Taka jest po prostu prawda bez względu na to czy to jest to prawda wygodna czy też nie dla korzystających z garażu. Możemy zatem mieć do czynienia z następującymi sytuacjami.
1.Jeżeli komuś wystający w wyżej opisany sposób samochód znacznie utrudnia korzystanie z własnego miejsca postojowego to w mojej opinii należy poważnie zastanowić się nad swoimi umiejętnościami jako kierowcy i nie widzę w tym nic obraźliwego ani urażajacego innych chyba, że nie można w tym kraju już nic i nikogo oceniać. Świadomość jednak własnych braków jest jedyną drogą do ich usunięcia.
2.Jeżeli wystający w wyżej opisany sposób samochód nie utrudnia lub nieznacznie utrudnia korzystanie z własnego miejsca to nie powinno być z tego powodu afery a skoro w takiej sytuacji ta afera jest to należy sobie odpowiedzeć na pytanie: dlaczego?
Jak w tej sytuacji nazwać robienie afery z czegoś co albo nam nie przeszkadza albo przeszkadza w niewielkim stopniu? Może i można nie nazywać tego pieniactwem choć moim zdaniem słowo to oddaje ISTOTĘ rzeczy (być może i zbyt jaskrawo w odniesieniu do rangi problemu). Tym niemniej chciałbym w tym miejscu przeprosić wszystkich, których uraża to określenie.
Może to tylko dążenie do utraty przez kogoś kto ma lepiej, tego czegoś co stanowi o tym, że ma lepiej.

Powyższe stanowisko nie dotyczy parkujących podwójnie zajmujących więcej miejsca. Oni mogą utrudniać innym i przeciwko nim można występować i niewiele mnie obchodzi subiektywne odczucie krzywdy osoby parkującej na stanowisku nr 15 w sytuacji gdy inni zajmujący znacznie mniej miejsca parkowaliby podwójnie.

Nigdy nie twierdziłem, że podwójne parkowanie jest zgodne z zasadami używania miejsca parkingowego. Nie każde łamanie zasad jest jednak powodem do przeciwstawiania się temu. Jeśli protestujemy tylko dlatego, że są łamane zasady to powinniśmy protestować przeciw pozostawianiu na klatkach schodowych (głównie przy wyjściach na place zabaw między blokami) róznych akcesoriów dziecięcych np wózków dziecięcych. Takie pozostawianie tych rzeczy stoi w sprzeczności z przepisami regulaminu wywieszonego na tablicach ogłoszeń i tak samo jak podwójne parkowanie jest utrudnianiem z korzystania z częsci wspólnych. Co z tego jednak. Czy oznacza to, że należy podjąć krucjatę przeciwko stawianym na korytarzach wózkom? Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie bo wtedy nie wiem nawet jak można by to nazwać, aby nikogo nie urazić.

Nie każde naruszanie zasad powinno być piętnowane i nie z każdym naruszaniem zasad należy walczyć. Moim zdaniem przeciwstawiać należy się tylko takim zachowaniom (i to czasem nawet zgodnym z normami prawnymi), które rzeczywiście i w znacznym stopniu utrudniają życie innym. We wszelkich sprawach należy kierować się rozsądkiem i życzliwością dla innych czego wszystkim życzę.

zigi

Szkoda tylko, że ten wywód nie zawiera odpowiedzi na moje pytania. No, ale trudno.

A przy okazji, głównym utrudnieniem w podwójnym parkowaniu wcale nie jest przejechanie obok podwójnie zaparkowanych aut, tylko wyjechanie ze stanowiska sąsiadującego. W skrajnym przypadku może to być nawet niemożliwe.

A jeśli mówimy o rozsądku i życzliwości, to nakazywałyby one, żeby ktoś, kto chce podwójnie parkować, zapytał się najpierw sąsiadów o pozwolenie, a nie stawiał ich przed faktem dokonanym.

Pozdrawiam,
Z.

TomekS

przeczytałam tą całą dyskusję o podwójnym parkowaniu i ...

ja osobiście uważam, że podwójne parkowanie to lekkie przegięcie. Jak ktoś ma dwa samochody to po:
1. to jego problem gdzie zaparkować samochód i to w taki sposób aby innym nie przeszkadzał
2. skoro go stać na dwa samochody to niech wykupi sobie drugie miejsce postojowe. i akurat żadna ściema, że przecież wszystkie stanowiska są zajęte nie przejdzie, bo akurat wiem, że istnieje możliwość wykupu miejsca postojowego (właśnie jesteśmy na tym etapie)
3. dochodzimy do sedna sprawy, że podwójne parkowanie to zwykła kradzież. dlaczego? dlatego, że wszyscy po równo płacimy za użytkowanie garażu, za jego sprzątanie, konserwację bramy... a Ci co "wprowadzają" drugi samochód do garażu wwożą dodatkowy piach, brama dwa razy częściej pracuje... no i więcej miejsca zajmują niż przewidziane w umowie... wiem, że to trochę absurdalne, ale to tak jak za czasów komuny, kiedy każdy wynosił do domu po kilka gwoździ, bo co tam, przecież to nikomu nie przeszkadza...

---
gościnnie żon TomkaS

TomekS

rzadko tu ostatnio bywam, więc jeśli ktoś podejmie znowu dyskusję to niech się nei zraża dłuższym czasem oczekiwania na odpowiedź. Smile

---
gościnnie żon TomkaS